Canyon Matka był głównym celem naszej podróży do Macedonii, trzeba przyznać, że miejsce naprawdę niesamowite z nieziemskimi widokami! Kierunek popularny dla pobliskich turystów, ale mało popularny dla pozostałych państw europejskich. I wiecie co jest fajne? 🙂 Kiedy ten kierunek stanie się popularny – a według mnie to kwestia czasu, to będę mogła powiedzieć z uśmiechem na twarzy Tak, wiem, ja już tam byłam! 🙂
Zacznijmy od początku.. jak się tutaj dostać? Do Canyon Matka jeździ tylko jeden autobus z centrum Skopje – autobus nr 60, cena biletu to 35 denarów, czyli 2,5 zł na osobę, a autobusy są co około 1,5 h. Bilet kupisz w autobusie u kierowcy, który zapewne będzie miał fajkę w buzi, udając, że nie pali. 😉 Wysiadacie na ostatnim przystanku i.. tutaj zaczyna się Wasza cała przygoda! 🙂 Od momentu wyjścia z autobusu będziecie podziwiać niesamowite cuda macedońskiej przyrody!
Do Canyonu Matka warto wybrać się na cały dzień, a jeszcze lepiej jakbyście poświęcili dwa dni. Jeżeli nie macie takich możliwości wybierzcie się chociaż około południa, póki widno i słonecznie. Jadąc tam np. pod koniec października, czy później, szybko zachodzi słońce, a główne atrakcje turystyczne nie są oświetlone, a sama droga powrotna też nie będzie zbyt łatwa do pokonania, a dlatego, że większość stojących latarni nie działa. 😉
W pierwszej kolejności dojdziecie do łódeczek, które Wam bardzo polecam, ale wybrałabym je dopiero po powrocie ze szlaku. 😉 No więc, idąc dalej przed siebie, przychodząc restaurację, wychodzicie na 5 kilometrowy szlak – szlak przyjemny, bez dużych trudności do przejścia, co jakiś czas nawet znajdziecie miejsce na odpoczynek. Dojście do barierki to znak o końcu wyznaczonego szlaku, ale jednocześnie za barierką rozpoczyna się drugi szlak, tym razem dziki, który liczy 3 kilometry i tutaj decyzja należy do Ciebie, czy chcesz iść dalej. Trasa uczęszczana przez niektórych turystów, ja osobiście dalej się nie wybrałam. 😉
Po szlaku czas na łódki. 🙂 Wyprawa łódką to ujrzenie Canyonu w zupełnie z innej perspektywy, a dodatkowo zwiedzenie solnej jaskini, w której zamieszkują liczne nietoperze. 🙂 Cena za przejażdżkę to 400 denarów na osobę, czyli ok. 28 zł. W tym miejscu macie możliwość dodatkowo wypożyczyć kajak i sami przeprawić się przez Canyon. 😉 I tutaj dla Was jeszcze mała niespodzianka – z Panami, którzy obsługują łódki/kajaki można porozumieć się po polsku. 🙂
Kolejny punkt warty zwiedzenia w tym miejscu to po prostu góry i tutaj macie do wyboru 3 szlaki. Wejście na sam szczyt liczy ok. 10 kilometrów, więc jak chcecie dojść do końca warto wyruszyć w drogę z samego rana. My w związku z późnym wyjściem w trasę nie przeszliśmy nawet połowy szlaku.. 🙂 Trzeba przyznać, że w drodze towarzyszyły nam nieziemskie widoki, a samo dojście do nawet niższego szczytu dało wielką radość i satysfakcję. 🙂
Wracając w okolice wypożyczalni łódki, znajduje się tutaj również hotel i restauracja. I to właśnie w tym hotelu zatrzymaliśmy się na 3 noce – w cenie noclegu mieliśmy śniadanie (szwedzki stół) oraz co wieczór w restauracji do odbioru było wino. 🙂 Hotel w bardzo przystępnej cenie, kameralny, czysty, z dobrym jedzeniem i dobrym winem. 😉 Jeżeli byście chcieli zatrzymać się w tym hotelu polecam Wam pokoje nr 201 i 203 z widokiem na Canyon. 😉
Jeżeli chcielibyście zatrzymać się w restauracji to polecam usiąść przy piwku, kawie, czy ciepłej czekoladzie podziwiając pobliskie widoki, ale jeżeli chodzi o chęć zakupu obiadu i najedzenia się to niestety możecie być zdziwieni.. Porcje są dość małe, kosztowne i trochę sprzeczne z podanym w menu – zamówiliśmy pierś z kurczaka w sosie z dodatkiem pomidorów, rukoli i kaszy i owszem otrzymaliśmy dobrą pierś z kurczaka, ale z połową pomidorka koktajlowego, jednym liściem rukoli i małą ilością zimnej kaszy. 😉 Niestety po zjedzeniu tego posiłku musiałam się jeszcze zapychać rzeczami kupionymi wcześniej ze sklepu. 😉
Jak dopadnie Was głód to polecam pójście do knajpy, która znajduje się przy końcowym przystanku autobusu nr 60. Lokal nie powala nowością, a zarazem będziecie mieli odczucie, że wróciliście do czasów PRL-u, ale za to za niską cenę, otrzymacie normalną porcję obiadu i co lepsze nawet smacznego i co najważniejsze sytego. 😉
W przypadku chęci pójścia do sklepu, musicie się nastawić na dobry spacer (ok. 2,5 km), a kolejno jak do niego dojdziecie musicie zadzwonić dzwonkiem i poczekać, aż ktoś przyjdzie. 😀 Państwo, którzy prowadzą ten sklep, w tym samym budynku mają swoje mieszkanie, więc nie czują potrzeby przebywać w sklepie cały dzień zgodnie z wyznaczonymi przez nich godzinami. 😉 Kolejną ciekawostką też jest to, że w samym sklepie jest dostępne około 10 produktów, m.in. piwo, woda, wino, ciastka itp., co by nie było – najpotrzebniejsze rzeczy. 😉
Z takich małych, dodatkowych ciekawostek.. w okolicy jest dużo biegających psów. 😉 czy szlak przez Canyon, czy przez góry, czy po prostu idąc do sklepu zawsze musiał nam towarzyszyć jakiś pies.. i co gorsza niebyły jakoś szczególnie zadbane.
Drugi minus, który nie da się nie zauważyć to ogrom śmieci, które w pewnym odcinku drogi wysypują się ze śmietnika i są porozrzucane po ulicy – niestety w tym miejscu nie zapowiadało się na porządki .. 😉
Spędzając w Canyon parę dni, muszę Wam powiedzieć, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi! Na pytanie, czy wróciłabym do tego miejsca? Odpowiedziałabym zdecydowanie TAK! 🙂 Nie spodziewałam się, że, aż tak zauroczy mnie to miejsce. 🙂
Chcesz poznać inne zakątki Skopje? Zapraszam do wpisu -> Wycieczka do Skopje – stolicy Macedonii.
